Krzysztof, nasz korespondent z Toronto teraz donosi z Islandii ….

Dzień drugi na tym skrawku natury a właściwie geologii, który powstał na skutek nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności. Rozsunięcie dwóch gigantycznych płyt – euroazjatyckiej i płn.amerykańskiej a na dobitkę pod spodem tzw. gorący punkt (islandzki punkt „G”) i stąd ta wyspa. Mój gospodarz jest nadzwyczaj łagodnym i cichym w obejściu Wikingiem. Bardzo stonowany. Pokój czysty, przytulny a gospodarz. potulny wręcz. Jutro pierwsza wyprawa za miasto. Dziś w planie wydeptanie Reykjaviku. Wczoraj, gdy na mecz zmierzałem, musiałem natrafić na następujący obrazek. Idzie dwóch naprzeciw. Jeden z odrapaną mordą, w plastrach, bandaże na rękach, drugi z równie odrapana mordą i o kulach. Gdy jestem blisko jeden z nich schrypniętym głosem mówi: „Kurwa, zobacz jaki zajebisty siwul”. No więc jestm zajebisty siwul. Czy ja podlegam szczególnym zbiegom okoliczności wzgledem polskich meneli, którzy przenieśli się zagranicę, rozsławiając ich kolegów z kraju? Ich styl bycia i życia. W zeszłym roku w Wiedniu, w dwie godziny po przyjeżdzie napotkałem na głównej ulicy dwóch takich, którzy na oszklonym przystanku obciągali flachę i narzekali na życie. Jeden skarżył się biedaczysko, że go baba zrobiła w trąbę, przyprawiając mu rogi, gdy wyjechał na zarobek. „Wypchła mne cholera jedna, by mieć okazję – stwierdził – I popatrz Kazik, tam przejebane i tu także

PODYSKUTUJ: