Środa i powrót

Rano Muzeum Narodowe we Wrocławiu. Jak dobrze , że poszedłem…Galeria polskiego malarstwa, wystarczająco  bogata na wiele wrażeń. Dwie piękne obrazki Michałowskiego,  są  mocne dzieła Malczewskiego… prawie wszyscy znani  mi polscy malarze, od nieco  innej, nieznanej strony.  Na ostatnim piętrze, niedawno oddana galeria malarstwa  współczesnego. Bardzo to ciekawe. Tym jaskrawiej widać, jak brakuje w Warszawie  Muzeum Sztuki Współczesnej,  a jego powstanie jak wiadomo się paranoi.   /// Ostrów Tumski w ostrym słońcu, ostre wieże kościołów robią akumpunkturę niebu../// Grześ Chlasta dzwoni z TOK FM, abym dzisiaj do radia – nie da rady…Zresztą czy mam ochotę komentować obłęd Jarosława  Marka Rymkiewicza,  niech nim się lekarze zajmą…/// Długa, ale jakoś luksusowa  podróż  powrotna,   z komputerem na kolanach i z książkami… ///    Antoś w czerwieni koszulki i w burzy swoich włosów,  mistrz świata w przytulaniu się. Częstuje mnie mazurkiem, który upiekł w przedszkolu.  /// Wiadomość  od K. ze Szczecina, że zmarł Jurek Pachlowski, pisarz marynista, który zmienił moje życie.  Czy ja je zmieniłem, podejmując decyzję, że  przenocuję  go u siebie, a spotkałem go na słynnym Kongresie Kultury, grudzień roku  81.  Dlatego mnie nie internowano  i ukrywałem  się potem przez rok. Wszystko było by jakoś inaczej, a może tylko tak samo inaczej…Może  zawsze jest tak samo inaczej.  ///

PODYSKUTUJ: