29 październik!!!

29 październik!!!

   29 październik      Wstałem dzisiaj wcześnie by cos napisać…Jak zawsze rano jem musli zalane zimnym mlekiem, piję  ciepłą kawę też z mlekiem, rzucam okiem naTVN 24, potem już w swojej pracowni włączam muzykę i siadam do komputera. Ewa śpi, dzieci też…Franciszek przyssany do piersi. Czy jest bardziej rozczulający widok? Warto było dla takiej sceny stworzyć świat.    Siadam więc do komputera, ale po kilku zdaniach budzi się Antoś i do mnie przebiega . Przytulamy się, deklarujemy sobie miłość, a potem zagląda mi w ekran, a jego  paluszki k pragną klawiszy.. ,chyba już niczego nie napiszę…   a jednak:   tego dnia i miesiąca sto siedem lat temu urodził się mój ojciec. Też miał mnie e późno, ale jestem od niego o dekadę lepszy…Tego dnia i miesiąca urodziła się moja pierwsza żona, Ewa , też Ewa,  a też przyjaciel ojca, poeta Zbigniew Herbert.     Do mojej byłej żony zadzwonię dzisiaj wieczorem i złożę jej życzenia, Byliśmy ze sobą 25 lat. Te lata skurczyły się, straciły niemal wszystkie barwy i zapachy. Wyparowało w nich co byle złe w naszym związku, a gdzie jest co dobre? Na pewno nasz syn  …,chyba właśnie dzisiaj ma rozprawę rozwodową. Niestety. Na szczęście.    W roku 1972  w naszym rodzinnym mieszkaniu na warszawskiej Iwickiej, odbyły się skromne, wspólne urodziny mojego ojca , Herberta,  i mej ówczesnej narzeczonej.   Mama podała jak zwykle swoją nalewkę na tarninie,  w karafce, której niedawno stłukłem szyjkę, ale wczoraj ją skleiłem.  Kasia Herbertowa spojrzała wtedy zaniepokojona na tą karafkę, w której promieniował granat nalewki.    Herbert szybko się upił. I zaczął łapać moją Ewę pod stołem za kolano. Kasia powiedziała wtedy do męża – Zbyszek, nie rób tego, on jest przerażony.   Czy byłem? Raczej zdziwiony i pełen podziwu dla Kasi. Nadal jestem. Kiedy ją ostatnio widziałem? Kilka lat temu staliśmy obok siebie na jakiejś mszy  za coś, czy za kogoś…  Wieloletnia wdowa po wielkim pisarzu, cała na nim nadal skupiona…Żony artystów.. męczennice sztuki. 

PODYSKUTUJ: