Czwartek w plastrach słońca

Czwartek w plastrach słońca

        Ulga, gdy wczoraj odebrałem samochód z pobliskiego warsztatu…lubię chłopaka z aparacikiem na zębach, który prowadzi ten zakład  ..  nowe pokolenie, oni już nie pachną smarami …Ale tego samego dnia awaria pompy i nie ma wody w domu…Nasz elektryk trochę dziwny,  tak ma, że wszystko robi w terminie i starannie, ale z dziennym opóźnieniem…To pokolenie pośrednie między starym a nowym…    W nocy przejrzałem dziennik Janusza Korczaka z getta…Widzę, że to podpisany egzemplarz książki, który był własnością Michała Wróblewskiego, który pracował z Korczakiem – musiałem mu podkraść niechcący w Sztokholmie. W niej wycięty ….to pamiętam… już przeze mnie tekst z gazety, relacja Marka Rudnickiego…  miał 15 lat w getcie…  widział jak w kolumnach czwórkach szły dzieci z doktorem, godnie jak na paradzie …w mrok wagonu i Treblinki… Jak dzisiaj pamiętam ciemną wąską uliczkę Paryża i jak ktoś mnie zaczepia. Marek Rudnicki.. malarz grafik ….znałem pana mamę – mówi …Nie wiedziałem wtedy, że był w getcie i co tam przeżył….. Zacytuję potem… fragment dziennika i kilka zdań relacji Marka ..Przynajmniej to mogę zrobić….Pamięć …jedynie to nam zostało…Po tej lekturze nie mogłem zasnąć…   Ranek bez wody…Brak wody szybko ujawnia, że jesteśmy tylko workami pełnymi nieczystości, w których pływa nasz czysty rozum i wyobraźnia   Elektryk już w studni, widać mu jedynie głowę – optymistyczny widok …W tle nasz ogród spustoszony przez zimę, ze złotymi plastrami słońca…  Ostatnie słowa dzinnika Koraczka, na kilka dni przed podróżą do Treblinki:………………………. „Podlewam kwiaty. Moja łysina w oknie – taki dobry cel. Ma karabin. Dlaczego stoi i patrzy spokojnie? Nie ma rozkazu. A może był za cywila nauczycielem na wsi, może rejentem, zamiataczem ulic w Lipsku, kelnerem w Kolonii? Co by zrobił, gdybym mu kiwnał głową? Przyjaźnie ręką pozdrowił? Może on nie wie nawet, że jest tak, jak jest? Mógł przyjechać wczoraj z daleka…”   Anonimowa relacja: „To nie był marsz do wagonów, to był zorganizowany, niemy protest przeciwko bandytyzmowi …) rozpoczął się marsz jakiego nigdy dotąd nie było. Wszystkie dzieci ustawione w czwórkach, na czele Kroczak, z oczami zwróconymi w górę, trzymał dwoje dzieci za rączki, prowadził pochód ….”    Rudnicki „Korczak z dziećmi, Stefa i reszta personelu, weszli na plac. Z miejsca, gdzie byłem, z odległego o jakieś 30 metrów, widać było bocznice i stojące na niej bydlęce wagony, niektóre już załadowane, niektóre otwarte, ze szczelinami okienek zaszytych drutem kolczastym. Nad placem unosi się żrący oczy i szarpiący gardło wyziew chloru..”   Jeżdżąc na rehabilitację, codziennie przejeżdżałem przez to miejsce, wiedząc..nie…wiedząc….   Cokolwiek teraz napiszę zabrzmi idiotycznie… mamy wodę…pani Jola podnosi nasz dom z upadku. Ewa do lekarza z Antosiem…podobno był nieznośny. .zakupy…Antoś ma nowy fotelik dla starszych dzieci, bardzo mu się ten fotelik nie podoba … Pani Jola  jak zawsze w wyśmienitym humorze, mówi: złe humory zostawiam w domu…    Dzwoni Jonatan z Tel Avivu,…wstrzeliwuje się w temat… Robią mu w marcu objazd martyrologiczny Polski, ze wspomnieniami i z wierszami na temat Zagłady. Będzie w Oświęcimiu-  mówi: musisz być tam ze mną …Co robić – bedę.. Entuzjazm w takiej sprawie jest nie na miejscu, ale odmowa tym bardziej…   Zaraz potem dzwoni Jaś Ordyński-  zaprasza na niedzielę do radiowej Jedynki na rozmowę o estetyce polskiej polityki..  Domyślam się, że chodzi raczej o brak estetyki, czyli o szpetotę.. Zachować miary w krytyce, jej ostrość często wynika z faktu, że nie wiemy jak jest gdzie indziej…Dzięki Berlusconiemu widać dobrze Włochy… A gdyby tak nasz premier brał udział w orgietkach…?     Zmarł Abp Józef Życiński…. Na pustyni intelektualnej polskiego kościoła  był człowiekiem zupełnie wyjątkowym, mądrym, światłym, dobrze pisał … Dlatego nie znosił go ojciec dyrektor, a też nasza narodowa prawica…Kiedyś moje testy często sąsiadowały z Jego na łamach Plus i Minus, dodatku Rzeczpospolitej.. Zganił mnie raz, gdy w swoim felietonie….napisałem o pijaku w autobusie.. jak rzygał przekleństwami i przepłoszył z siedzenia staruszkę, by sobie usiąść. Pisałem, że miałem ochotę dać mu w łeb…. Biskup…pisał, że  pijak mógł mieć ciężkie dzieciństwo, a ja miałem dobre ..nawet mi wypomniał, że byłem dyplomatą.  Ale to bliskie mi myślenie… przestępca jest chory i winien być leczony, nie bity i więziony… Ale czasami mam ochotę dać takiemu w łeb. I nic na to nie poradzę. Potem czasami serdecznie kpiłem z biskupa w swoich tekstach… pisałem, że ilekroć ktoś mnie wkurza i mam ochotę dać w łeb, to od razu myślę o arcybiskupie..  i szybko mi mija …  Nigdy nie poznałem go osobiście.. szkoda..

PODYSKUTUJ: