Rano tenis..potem nawijanie słów na naszyjnik felietonu… O 18.50 .w Superstacji, będzie mówienie nie wiem o czym..? Moje zadufanie, by godzić się na coś takiego A i tak muszę być na mieście… Potrzebne mi to do felietonu – heroizm ale też komizm tej sceny na środku mostu Poniatowskiego za barykadą z samochodów: Zamach majowy , 12 maj 1926 „””” Piłsudski i Wojciechowski stają naprzeciw siebie, w odległości kilkunastu metrów od swoich świt. Nie podają sobie rąk. – Stoję na straży honoru wojska polskiego – zaczyna rozmowę prezydent. Słowa te wyprowadzają marszałka z równowagi. Łapie prezydenta za rękaw. – No, no, tylko nie w ten sposób! – Piłsudski z nerwów chrypi zduszonym głosem..”””’ Drzemka – co za zdziadzienie i narcyzm pisać o swojej drzemce bez pamięci snów…. W Superstacji gdzie ledwie, ledwie jestem na czas…pytanie o nowy rząd… Potem do Mariusza Ziomeckiego…wydał grubą powieść dzięki mojemu pośrednictwu w „Czarnej Owcy ” . I to celebruje Są Iwona i Paweł .. .zmartwieni , Leon w szpitalu, poważna sprawa niewydolność nerek Paweł mówi, luksusowy szpital, są specjaliści ze wszystkich, nawet psycholog….Leon to kot…Jest Marcin Meller, znalem jego go ojca, a jego nic….Tomasz Reczek…z partnerem , Kasia Montgomery..nie taki znowu tłum jak się bałem…jem za dużo. aż w końcu uciekam by nie zjeść deseru z lodów…
Czwartek
PODYSKUTUJ: