Piątek bywa nie łatwy

Rano tenis, przekładam na 11 … Antosia nie daje się ściągnąć z łóżka. Błękitne niebo, ale za nim w dali, już czuje się ukryty  mróz. W szatni  po tenisie,  telefon do Ewy, była  lekarka , skierowała Franka do szpitala, podejrzenie zapalenia płuc. Spotykam ich w Centrum  Zdrowia Dziecka, mamy je blisko domu, ale Franka nie przyjęli, mają komplet, chociaż rzęzi i traci oddech . Ale Centrum ! Na Niekłańską, którą znamy od niezłej strony. Prawie pusto ale to trwa i trwa.. pół biedy,  że trwa, ale jakoś niemiło. Ten personel pomocniczy w naszej służbie zdrowa,  to jest horror … Potem ,  że Franek powinien pod namiot tlenowy,  ale mają jeden… i zajęty. Zajęty, ale  jakoś takoś, więc jesteśmy w Polsce.  Kocham i nienawidzę to polskie  „jakoś takoś . „Badania, prześwietlenia,  szybko i sprawnie . Obustronne zapalnie płuc i oskrzeli . Próba ogarnięcia siebie i Antosia jak go  odebrać z przedszkola, korki.. odbierają sąsiedzi.. pakowanie rzeczy Ewy i z Antosiem do szpitala i na powrót…Czuje się jak na froncie,  od tylu lat jestem na wojnie, ale na froncie rzadko … Miałem jutro rano wyjechać na lotnisko po Jonatana i jego córkę , z tel Awiwu, nie dam rady ..Antosia muszę do dwóch cioć  pod Wa wę…bo w samo południe spotkanie z  Adamem Darskim. Tak go media, PiS i kościół demonizują, że zaraz stanie się naprawdę szatanem…Nie boję się szatana ani Boga, boję się durniów..Bo nie ma Boga ani szatana, a durniów bez liku… Stan Franka pod kontrolą. Wzruszył mnie w szpitalu,  kiedy stał w łóżeczku i płakał, bo mama na chwilę wyszła. Wielkie łzy…Łzy –  tak ich nadużyto w poezji, a nadal poruszają… Suche łzy starych ludzi,  soczyste łzy dzieci …I najbardziej bolesny, płacz bez łez…

PODYSKUTUJ: