piątek

fatalne samopoczucie i starcza senność. Na chwilę w redakcji. Wracam i   spacer do pobliskiego Helenowa, gdzie Ewa z Franiem. Maluch biegnie do mnie, jak szybko mu pracują nóżki. Pokazuje mi staw i żaby w nim, które pływają żabką. To zawsze był mój ulubiony styl. Franio panicznie zaczął bać się mrówek. To mamy komplet. Antos tak boi się os i pszczół. // Piąta rocznica katastrofy smoleńskiej, media wariują,  ludzie też. Coraz bardziej mnie to irytuje. Mamy swoja sprawę Dreyfusa, chociaż tam skala paranoi była jeszcze większa i nawet w półwieku potem były o to pojedynki./// Dzieci zawiezione do cioci, w domu nieopisany bałagan. Franio, kiedyś taki porządnicki, zrobił się bałaganiarzem, proszony by posprzątał, mówi tradycyjnie: nie mam siły. I znowu montuje jakąś konstrukcję, jest w tym fantastyczny , nie wiem czy ja ktoś w wieku 4 lat ma talent do architektury, musi zostać architektem? // Późna noc, a u mnie nadal złe samopoczucie.  Nie wiem co się dzieje z moim mózgiem, na pewno nie jest to nic dobrego.  Niepokoi mnie jutro. W ogóle przyszłość. //  

PODYSKUTUJ: