Fryzjer, pan Stefan….i jego zakładzik, zabytek z lat 70. Jest w tym fryzjerze coś bardzo typowo polskiego, sporo zdrowego rozsądku, kpiny i ironii, narzekania, ale też nagle paranoje, że obcy zabierają nam lasy. I kto ukrywa się pod polskimi nazwiskami. Antysemityzm jako niechęć podszyta poczuciem niższości, pomieszana więc z podziwem. Po Antosia do szkoły… też polska szkoła, bo bez uśmiechu.// Czy jestem na 100% zdrowy? Jeszcze się taki nie urodził , ale złe podejrzenia były niesłuszne. I zyskałem temat na felieton. A doprawdy nie wiedziałem o czym pisać. //
wtorek
PODYSKUTUJ: