czwartek

W Planetarium z dziećmi. Dwóch moich chłopców i dwóch małych Maltańczyków. Film dla dzieci, ale sam przypomniałem sobie jak wygląda nasz układ planetarny i jaka bije od tego niewyobrażalna groza. // To ta niewyobrażalność czyni, że prawie nikt nie pamięta ile jest tych planet i jak one się układają wobec słońca. Nie tylko więc nie wiemy odkąd zmierzamy, nie chcemy nawet pamiętać skąd jesteśmy. // Odrosły mi paznokcie u rąk, które obgryzałem od dwunastego roku życia. I nie było w tym żadnej ulgi czy przerwy. Trauma śmiertelnej choroby babci, byłem z nią sam w przeklętym Ciechocinku, gdzie gęstniała codzienna nuda. Matki jak zwykle nie było, gdy stawał się jakiś koniec świata. Więc ja i kosmos. To niezwykłe mieć paznokcie. Jakbym stal się kimś innym. Ten inny może się nareszcie porządnie podrapać. ///

PODYSKUTUJ: