czwartek

Odkrywam na nowo dzienniki Samuela Pepysa, które zdawało mi się, ze znam dobrze. (17 wiek, Londyn ) Tak jak jemu zdawało się, że zna żonę. /// Do nie dawna nie czytywałem w książkach wstępów i to był wielki błąd. Tu bardzo ciekawy wstęp napisany przez pisarkę, tłumaczkę, Marię Dąbrowską.   Te dwa tomy czytywał często mój ojciec, bardo lubił te dzienniki. Pociemniała twarda okładka, łuszczy się grzbiet.   ..// Pepys pisał szyfrem, tylko dla siebie, stad niezwykła szczerość też seksualna, emocje wobec ludzi, co za dokument czasu, genialny opis pożaru Londynu i epidemii. Cudowna  naiwność obok przenikliwości. Zdradza nieustannie żonę, podle wykorzystując kobiety od niego zależne. Potępia innych, za to samo co sam robi.   //

PODYSKUTUJ: