Piszę -więc jestem ,,Dzisiaj ponownie lepszy dzień. Już nie wszystko wydaje się tragiczne, niemożliwe i przegrane. Maź w której się siedzi, już prawie zmyta . Zwierzę, którego wyziewy mnie zatruwają, nie zdechło jednak, pewnie nigdy nie zdechnie, ale już podkuliło ogon, liczę ze za kilka dni schowa się w jakiejś szczelinie mojej duszy.Ale znowu boję się jutra. Urodziny Antosia po raz drugi, dla rodziny. Bylem w stanie znieść kilka osób i gwar. Wszystko nie jest już czarne, blade lub szare, czasami są nawet jakieś kolory Pieśń Hioba , to pierwszy opis ciężkiej, klinicznej depresji. Szczęśliwe zakończenie jest jakby potem wymyślone i inna ręką podsiane, jest jednak na miejscu. Na ogół z depresji wychodzi się. Jeśli pacjent da rade i nie wysiada wcześniej.// Nawet trochę pracuję, oprawiam wywiad z panią Szpilmanową, żoną słynnego Szpilmana, już zrobiłem rozmowę z Krzysiem, moim kolegą, z jej, z ich synem, mieszka w Japonii. Dwie relacje, czasami sprzeczne. O ciułam felieton do „Przeglądu.”// A więc ponowne urodziny Antosia. Dostał wiele prezentów, ale najbardziej zachwycony notesem. Będzie w nim robił kolejna książkę pełną zagadek. Zasypia z nim. Franio z kolei zasypia z drzewkiem zabawką, którą dostał. // Wysyłam nie-drukowane wiersze do rzeszowskiej „Frazy”, robią tam przegląd poezji poetów urodzonych w latach 50.. Miło że tak się spodobały w redakcji. // Kochani, tylko nie zapeszcie, piszę ja wolny od zabobonów, trochę zacząłem wierzyć w takie rzeczy. // Dobranoc i pozdrawiam, ale ostrożnie, to komuś może na zdrowie zaszkodzić 🙂
Niedziela
PODYSKUTUJ: