sobota

Wiedeń w deszczu….Mamy z okien widok na hotel w budowie,  co za nieszczęście architektonicznie,   a z boku atrakcje Prateru, wielkie wesołe miasteczko ze  starożytnymi tradycjami…Sponad tej koszmarnej budowy widać złotą wieże, u jej szczytu wiruje podniebna karuzela….// Nowy dworzec wschodni, dobra architektura, toaleta tak nowoczesna, ze zdaje się wydalać za klientów, nagle ochrypły głos- a pieniądze- babcia klozetowa…A byłem kiedyś pewien, że babcie klozetowe są na wymarciu. 2 Złote 50 gr. To jest Polska właśnie …Na perony nie ma windy, a schody długie, słaby nie doniesie walizki… Antoś w ekstazie podróży, podobnie jak Franio zakochany w tu…Rozpacz, że nie jedzie…Wagon prawie pusty, ale z nami kuszetkuje, jaki grubas… Zniknął i nagle alarm..Konduktorka, energiczna jejmość biegnie korytarzem, tan wpada na grubasa, palił w toalecie- wola wielkim glosę. – Paliłem – odparł skruszony. To też Polska..//

PODYSKUTUJ: