wtorek

dzień w domu. Kończę felieton do Przeglądu, wczoraj wysłałem do Zwierciadła o Czechowie. Już muszę myśleć o następnym i tak w kółko. Piękny kierat. A emerytura i święty spokój? To nie dla mnie, bez szans.

Nareszcie porządek w mojej sypialniopracowni. O ileż przyjemniej i lepiej na duszy. Muszę ten stan utrzymać za wszelką cenę. Też w kontraście z bałaganem w domu, dzieci robią wszędzie piekło.

Dzieci już po pierwszym dniu w szkole. Nie narzekają. My za to tak.

PODYSKUTUJ: