przegapiłem wczoraj wpis… grałem w debla, zaczyna wchodzić serwis, ale nadal jestem daleki od dawnej formy ..Dzisiaj rano wszystko mnie boli po tej grze, a mam jeszcze grać dzisiaj. Ciekawe co na to mój organizm?
W redakcji, wszyscy mnie pytają, jak się czuję i patrzą na mnie badawczo. Mówię, ze bardzo dobrze i że mnie to niepokoi. Bo to prawda.
Kilka książek czytam na raz, nie wiem , czy to zdrowe…dostałem na adres Zwierciadła książkę „Henryk”: o Henryku Krzeczkowskim. Człowiek, który był kimś innym, niż ten za którego się podawał. Trudno powiedzieć, że był pisarzem, napisał kilka esejów, a jednak był tak silną osobowością, że nadal istnieje, chociaż zmarł w 85 roku. Spotkałem go kilka razy, zawsze był pijany. Był gejem, niesamowity wpis w Iwaszkiewicza w swoim dzienniku, jak w Sobieszkowie Krzeczkowski zaciągnął go, do jakiegoś mieszkania, gdzie było umówionych trzech chłopców, bardzo topornych, zamówionych do zabawa seksualnej. Henio zamknął się z nimi w pokoju, A Iwaszkiewicz czmychnął. Potem położył się na łóżku i płakał- jak oni mogli tak potraktować wielkiego pisarza. Wiem, że bardzo podobałem się Krzeczkowskiemu, na jakimś przyjęciu przycisnął mnie do ściany, a był krzepki. Świetnie pamiętam jego wielką okrągłą twarz z obleśnym wyrazem. Zastanawiałem się, czy nie dać mu w łeb.
Tenis o 21 z sąsiadem młodszym ode mnie o 25 lat. I tak nieźle sobie radzę. Ciekawe co powie mi jutro mój kręgosłup, już dzisiaj rano bardzo narzekał.
Napisać felieton o uścisku dłoni – mój ojciec ściskał dłoń Leśmiana, a potem wielekroć moją…poprzez uścisk dłoni obcowanie z wielkimi tego świata. Ściskałem Warszawie dłoń Lorda Owena, a on dłonie wszystkich słynnych polityków drugiej polowy XX wieku. No i przywitałem się kiedyś z Iwaszkiewiczem, ojciec mi go przedstawił. Pamiętam na schodach Związku Literatów.