wtorek

wczoraj późnym wieczorem do Promenady na film „Zielona granica” „Agnieszki Holland. Na początku miałem mieszane uczucia, Agnieszka ma skłonność do skatologii, tego wiele w różnych jej filmach, ale potem film mnie przekonał. A jego biologiczność da się obronić. I są rożne punkty widzenia, rozmaite postawy moralne wobec ludzkiego nieszczęścia. Co za idiotyzm mówić, że ten film jest antypolski? Największym wrogiem Polski jest Kaczyński, Ziobro, zatruli nawet patriotyzm. Ktoś celnie napisał: „ nie jest to film o polityce, a o człowieczeństwie. Polityka stanowi tu zaledwie tło do opowieści o ludzkim cierpieniu i jego granicach. „Zielona granica” skupia się przede wszystkim na oddaniu głosu tym, którym go brakuje. ”Tak, sam byłem przygłuchy na cierpienie uchodźców. A wszystko zostało przykre te przez wielki narodowy gest wobec Ukraińców. I tym kończy się ten film, świetna puenta, panoramiczny obraz jak Polacy pomagają Ukraińcom. Ludzie zachowują się odmiennie, w rożnych sytuacjach, podle sytuacje rodzą wiele podłych zachowań, a piękny gest promieniuje. Złem zagrożeni są zawsze ci którzy są w strukturze władzy, więc wojskowi, policjanci. Dlatego oni w tej grze wypadają najgorzej. Holland bardzo się jednak napracowała by pokazać, że dobro i zło są wymieszane, i mienią się rożnymi barwami. Żeby to docenić trzeba jednak film zobaczyć. Wielka szkoda, że nie będzie on kandydował do Oscara, ktoś się jednak przestraszył.

PODYSKUTUJ: