stolik w Czytelniku…nie czułem się najlepiej bo różne biedy domowe. Przy złym samopoczuciu, piękna pogoda zdaje się pięknić na przekór.
Dzwoni K ze Szczecina , zaprasza na spotkanie na Zamku, ale termin październikowy mi nie pasuje bo Lipa w Bielsku, umawiamy się na listopad, chociaż to dla mnie miesiąc przeklęty.
Paweł w bardzo złym stanie, ledwie mówi, a jak mówi i tak go nie rozumiem, po domu zaczął chodzić z balkonikiem. Nagle pogorszenie. Żal mi go bezgranicznie, i jego synka, który musi patrzeć na degradację ojca.