Wczoraj „Czytelnik”. Jadąc do stolika spotykam w autobusie Julię, córkę mojej przyjaciółki, z dwójką dzieci. Była ze swoim 11 latkiem u psychiatry. Chłopiec nie chce chodzić do szkoły, przestał uprawiać sport, stracił kolegów, podejrzenie depresji. Chłopczyk ma takie piękne, myślące i smutne oczy, zawsze największą wrażliwość mamy na dzieci, które są w wieku naszych dzieci. Cierpienie dziecka zabrało by mi wiarę w Boga, gdybym ją miał.
Wysyłam felieton do „Przeglądu”, więc znowu się udało, jak od tak wielu lat, kiedyś co miesiąc a od niemal dwudziestu lat co tydzień.
Mecz Igi Światek, duże emocje.
Zbyszek, syn mojej kuzynki, nocuje u nas. Jest wnukiem brata mojego ojca. Prawnik. Ma pasję do szperania w korzeniach rodzinnych. Ostatnie jego znalezisko, to świadectwa szkolne mojego ojca z ostatniej klasy liceum. Bardzo dobry tylko z religii, i szok, z polskiego zaledwie czwórka.