mimo dobrego wyniku badania USG, jednak poczucie, że zdrowie mi się sypie. Można powiedzieć, normlane, w pewnym wieku, a jednak trudno o gorszą wiadomość.
To badanie USG było wczoraj wieczorem, przychodnia zawsze tłoczna była już zupełnie pusta, już nie opleciona kolejkami, nie chora na choroby chorych. jak przyjemnie. Lekarz co mnie badał, też w dobrym humorze, za zaraza wraca do domu. Nasmarowała mi brzuch czymś śliskim i jeździ jakby myszką. Byłoby to nawet przyjemna, ale czekam na wyrok. Znalazł tylko torbiel na wątrobie, 18 mm – czy na to się umiera? -pytam. Głupstwo mówi, tego się nie rusza. Więc ułaskawiony do domu, nieco utykając bo biodro nawala , pewnie do wymiany.
Wysyłam felieton do Przeglądu. Staram się zawsze w samo południe. Jestem pewnie najbardziej punktualnym felietonistą w Polsce. W Przeglądzie bardzo mnie za to chwalą.
Skończyłem kolejne opowiadanie , mam już 330 stron. Ciekawe ile uda mi się ich wyrzucić redagując książkę. To trudne , bo to jakby uśmiercanie swoich mniej udanych dzieci.
Czytam kilka książek na raz, bardzo męczące, ale jakoś nie umiem inaczej. A przecież nie mam ADHD. Po angielski „Berlin diary” Williama Shirera. Był korespondentem mediów anielskich i amerykańskich w latach 34 – 41 w Berlinie i w Pradze. Wie i czuje więcej niż zachodni politycy, którzy nie rozumieli psychozy Hitlera, a ich haniebne ustępstwa doprowadziły do drugiej wojny światowej. Piłsudski w roku 1934, żądał interwencji zbrojnej, jakże przezornie , nie znalazło to zrozumienia w Anglii i we Francji . Czy obecnie Zachód popełni ten błąd wobec Rosji? Dzisiaj jednak sytuację komplikuje broń atomowa.
Jak wczoraj kupowałem w księgarni w Ferio kalendarzyk na nowy rok, a jutro w tym samym miejscu kupie na następny. Czas już nie leci a spada.