czwartek

wpadł Robert, wymienił akumulator w Chryslerze, sam go kupił, zamontował, a to nie takie proste, w tym samochodzie akumulator jest pod bocznym siedzeniem.

Dzień w domu. Dzwoniłem do antykwariusza, przyjdzie w sobotę po książki. Teraz dramat z jakimi się rozstać. A muszę , bo mnie zjadają . Mam z biblioteki ojca setkę, starych niemieckich książek , pisanych często jeszcze gotykiem, wiersze wielkich niemieckich poetów, których tłumaczył mój ojciec. Nie znam niemieckiego. Te książki maja piękne pozłacane i posrebrzane grzbiety i mieszka w nich duch mojego ojca. Co z nimi robić?. Przecież ich nie oddam.

Dzwonię do Ani Janko, ma promienny głos, a różnie z jej głosem bywa, gratuluję jej książki , tytuł” Finalistka” . Chciałem o niej pisać do Zwierciadła, ale tam już ktoś napisał kilka słów, w tych miniaturkach o książkach. W dedykacji odniosła się do mojego „Przed zmierzchem” bo to jakoś książki pokrewne , zmierzch i finał. Książka bardzo mi bliska, pisana moimi myślami.

 

 

 

 

 

 

PODYSKUTUJ: