środa

Późnym wieczorem idziemy na oscarowy film koreański.” Parasite” . Zgubiłem pod drodze czapkę – ten film nie zrekompensował mi tej straty. We wtorek w Spatifie zostawiłem szalik. W niedzielę cudem nie zgubiłem telefonu. Gdyby nie to, że głowa mi jeszcze mocno siedzi na tułowiu, też bym ja zgubił. A film mnie nie zachwycił. Azjaci mają inną mimikę twarzy, inną grę ciała, więc ich gra wydaje sie sztuczna, chociaż pewnie taka nie jest. Więc cały ten spektakl, doskonale skonstruowany, był dla mnie jednak nie do wiary. Liczyłem na dobrą puentę – nie jest najlepsza. Dałbym oscara Historii małżeństwa”.

PODYSKUTUJ: