środa

Noc w łazience przespana niemal luksusowo, udało się zdając z wersalki materac i przetransportować go do toalety. Nie było reklamacji, więc moje chrapanie nie przebiło się przez drzwi. Sny też chyba łagodne, bo ich nie pamiętam.

Dzieci robią sałatki z kucharzem. Potem do pobliskich term, tam kręgle.Franio w rozpaczy, bo zajął czwarte miejsce. Ledwie biedak potrafi udźwignąć kulę. Płakał. Jest piekielnie ambitny, dobrze być ambitnym, byle nie za bardzo.

Basen z dziećmi, Ewa na masażu. Czytam między sauną, a basenem dziennik braci Goncourt, coraz bardziej mi się podoba, basen służy temu dziennikowi. Genialne opisy rzeczy, tej umiejętności zazdroszczę.

Wysyłam felieton do Przeglądu.

Jak co wieczór przybywa do pokoju, specjalnie dla dzieci, jakaś bajka Krasickiego.

PODYSKUTUJ: