środa

jak nie ma wielkich dramatów, to małe rosną, budzę się zgnębiony tym, że muszę kupić dwie opony do Citroena, i że spłuczka w toalecie szwankuje.

Na Plac Zbawiciela do Iskier, do Wieśka Uchańskiego. Ilekroć z nim rozmawiam czuję, że wisi mi na sercu tarcza strzelnicza, a on trafia za każdym razem w dziesiątkę.To są przyjazne, a nie wrogie trafienia. Dowiaduję się od niego, że rocznie ukazuje się w Polsce 36 tysięcy nowych tytułów z ISBN (International Standard Book Number) , czyli sto tytułów dziennie. Na dodatek w Polsce już nie ma krytyki. Nie ma i już. Nikt więc nad tym nie panuje, a perły giną w śmietniku. Spada gwałtownie czytelnictwo prasy papierowej i książek z okładką, internet pożera papier. Pisarz jest jak człowiek, który stoi na pokładzie tonącego okrętu.

PODYSKUTUJ: