sobota

z przerwą na śniadanie spałem do 16. Normalne? Nie. Może pomogła mi dodatkowa pastylka, którą pobrałem. Ale jaki mile sny, z Olkiem Gruszczyńskim, moim przyjacielem, który od lat jest operatorem w Hollywood. Różne osoby i miasta wplotły się w ten sen.

Z Adasiem Sandauerm przez telefon. Coś mi się zdaje , że przestał być zwolennikiem PiSu, i całe szczęście. Nie tylko jego pamięć jest ważna dla mojej książki o Iwickiej, ale też dokumenty, które ma. Musimy się spotkać. Adam , Monika, Agnieszka i ja, to nasza przyjacielska czwórka rówieśników z Iwickiej. Nie mogłem ostatnio skontaktować się z Agnieszką, japonistką.  Odpisuje mi z Japonii. ”  Wędruję teraz po Japonii śladami Basho. Mam ogromnie utrudniony dostęp do internetu. Na tych wyspach jest pięknie. Wysokie góry, doliny, w dolinach małe wioski i wartkie rzeki. Niektóre wpływają do Oceanu, niektóre do Morza Japońskiego. Wybrzeża zagospodarowane bardzo nowocześnie biało – fabryki, gazownie, elektrownie i różne inne, ale pierwszy raz zobaczyłam, że wobec wielkiej przyrody są jak kropla mleka. W każdej chwili mogą pochłonąć je zielone góry albo morze…” Basho to 17 wieczny poeta Japoński, Agnieszka teraz pewnie go tłumaczy.

 

PODYSKUTUJ: