wczoraj u lekarki na Pobliskiej Żagańskiej, wiec w centrum Międzylesia, nowa filia przychodni gdzie do tej pory chodziłem. O wiele bardziej wygodne miejsce. Nowy czysty budynek i nowa lekarka. Paweł, bliski mi też osobiście, wiec przyjaciel i mój lekarz rodzinny wyniósł się na Wolę, bo ma bliżej do miejsca gdzie mieszka. Lekarka, którą mi polecił robi bardzo dobre wrażenie. Muszę prześwietlić biodro, to operowane, bo mi dolega, trudno się tym nie martwić. Piechotą do domu, więc ponad kilometr i noga bolała, wyprzedziła mnie jakaś pani z małym dzieckiem.
Wpadł Robert, kawa z nim na tarasie. Jak wszyscy ma swoje problemy i depresyjną naturę. Poznaliśmy się zresztą na polu depresji. Wybitny mechanik samochodowy, a przy tym człowiek rozumny. Teraz pracuje jako dekarz. Mówi, że ma nagle dwa razy zamówień na naprawy dachów. Ludzie nie mają pieniędzy.
Marcyś u chłopców, robimy turniej pingpongowy.
Senność, brak apetytu, więc umiarkowana depresja. Oby to minęło.