sobota

Z Franiem na Foksal, gdzie rysuje. Lubię go tam wozić, bo wiem, że dobrze spędza czas, lubie czekać na niego w kawiarni, potem idziemy na belgijskie frytki.

U Moniski i Krzysia, dalekich sąsiadów. Dobre indyjskie jedzenie z pobliskiej restauracji, dużo mówimy o Ukrainie, trochę o jodze, Monika prowadzi kursy jogi. Miłe spotkanie. Krzysztof będzie fotoedytorem mojego „Albumu rodzinnego”, więc wkrotce musimy sie zobaczyć i wybrać zdjęcia, to będą wiersze moje i rodziców i fotografie.

W domu mecz Świątek Osaka, mam sympatię do japońskiej tenistki bo zmagała sie niedawno z depresją i było widać smutek na jej twarzy, ja mam niestety do tego oko. Zwycięstwo Świątek w pięknym stylu, dostarczy nam jeszcze wiele tenisowych radości.

PODYSKUTUJ: