przed chwilą wiadomość od Justyny, że zmarł jej Ojciec, Marek Jawor. Justyna to moja synowa. Nie mogę pozbierać się po tej wiadomości. Marek był niezwykłym człowiekiem, bardzo go lubiłem i bardzo się cieszyłem, że wszedł do mojej rodziny. Nie mogę się pogodzić, że już go nigdy nie zobaczę. Mieszkał w Zamościu i Zamość stał się dla mnie ciepłym miastem, pokazywał mi jego zakamarki, przewodnik dziennikarz , wydawca, pisał wiele o Zamościu. Zmarł na covid. Był po trzech szczepieniach, ale brał leki immunosupresyjne . To pierwsza taka strata kogoś naprawdę bliskiego na zarazę.
Antykwariusz u mnie. Zabiera górę książek. Przygniatały mnie te książki, jaka ulga! Niektórych trochę żal, szczególnie, że to czasami książki z biblioteki ojca. Wiem, że je czytał, i teraz oddaję je z jego spojrzeniem w środku. I z kurzem. Wybierałem je dzisiaj z półek, czasami bolesna selekcja, wahanie się, część odkładałem do oddania od miesięcy.