sobota

Krzysztof mieszka niedaleko, po drugiej stronie torów. Przez lata w Brukseli, wrócił do Polski, malarz, grafik, miał firmę grafiki użytkowej. Zbankrutował. A miał duży kredyt. Teraz tonie w długach po uszy.I pogrąża się w niemożności i depresji. Nauczył się robić masaże Mauri. Proponuje mi taki masaż, jako prezent. Jego dom przypomina twierdzę. Masaż super, ma talent. Chciałby robić takie masaże usługowo, sprawia mu to ulgę i radość. Proszę by pokazał mi swoje obrazy. Jestem zaskoczony, są świetne. Krzyś marnuje swój talent. Potem pokazuje mi okładki, jakie projektował przed laty. Tak, myślę, to on, on będzie malarzem, który zrobi okładkę mojego „Domu”. I złamie książkę, powstawia w nią zdjęcia, ma tu doświadczenie.
Rozmawiamy jak na psychoterapii. Radze mu by sprzedał wszystko co ma, a ma sporo, nie tylko ten wielki dom i spłacił długi. I zaczął życie do nowa. Wrócił do malowania, do projektowania. Ma talent. Wie, że mam rację.

PODYSKUTUJ: