sobota

przypadkiem dowiaduje się, że Marysia Stauber, która nie odpisała mi na ostatni list, nie żyje. A właśnie dzisiaj chciałem do niej pisać, czemu do mnie nie pisze? Już wiem. Stan osłupienia.

Marysia, mieszkaliśmy u niej trzy lata temu w Paryżu. Trzy miesiące temu przesłała mi swoją świetna książkę „Musisz tam wrócić”. Chciała, żebym coś o niej napisał, nie napisałem, nie bardzo miałem gdzie. Świetna książka.

Coraz więcej chorych i zmarłych wokół, aż głupio być zdrowym i żywym.

Książka Marysi”Musisz tam wrócić”, o przyjaźni jej mamy Lusi Stauber z żydowską poetką Zuzanna Ginczanką, zamordowaną w czasie okupacji. Świetnie napisana książka. Marysia za późno odkryła swój literacki talent. A jej mama dożyła stu lat, zmarła rok temu. Trzy lata temu jedliśmy u niej w Paryżu obiad, była w świetnej formie. Kto by się spodziewał, że Marysia przeżyje mamę tylko o rok.

Czytam na WP tekst o zamachu w synagodze w Stanach. Pod tekstem 500 komentarzy, w 95 % antysemickich, spora część w stylu hitlerowskim. Piszący je nie widzieli Żyda na oczy. Czyli przekazali im to ich rodzicie, a rodzicom ich rodzicie. Jak ci ludzie zachowywali się w czasie okupacji?

PODYSKUTUJ: