Wczoraj w Gazecie Wyborczej, radio TOK FFM. O mojej książce „Osobisty przewodnik po depresji” . W tym samym czasie przyznanie Tymothy Snyderowi tytulu '”zlowieka roku” Spotkam znajomych, często od lat nie widzianych. Wszyscy dzielimy się zmartwieniem o Polskę , przekonaniem , ze zaciagnelo się na dluzej i ze nie będzie to mily czas. Jest Tadeusz Cegielski, znakomity historyk, wolnomularz. Kilka dni temu zmarl w Sztokholmie jego brat, Piotr. Mój dobry znajomy, piastowal po mnie funkcję dyrektora Instytutu Polskiego w Szwecji. Smierc nagla, zupelnie zaskakujaca.I nie wiadomo co się stalo. Jest Ewa Kulig i Konrad Bielinski,, bliscy mi z czasow konspiracji lat 70 i 80. Marek Zelewski, przez lata bylem z nim w redakcji Res Publiki.
Dzisiaj elektrowstrzas.Jak zwykle po zabiegu, chwile zagubienia i zanikow pamieci.
Mam dosyc tego szpitala, a to zaledwie polowa pobytu. Skad brac sily na ciąg dalszy…Próbuję napisać tekst do Przeglądu, ale slowa nie chca mi sie ukladac w zdania. Czas zmienia sie w kleistą substancję, która mnie obkleja.
Dwa razy wychodze na spacer i na male zakupy, ladny jest tu park i ceglane już zabytkowe budynki. Ale czuję udrękę bytowania tutaj, jakby obnażane były we mnie puste miejsca. Nawet czytac mi trudno. A nic nie robienie, jest niezykle dolegliwe.