W Orłowie, piękne molo i nie tłoczne, o ile tam przyjemniej niż na molu sopockim. Potem zajeżdżamy na Kamienną Górę, widok na Gdynię w dole, potem kolacja w centrum Gdyni. W Orłowie zastaje mnie telefon od szefa Czytelnika, Mariana S., że będą drukować „Bilet do nieistnienia” Trwało to kilka miesięcy, miałem w zapasie „Czarną Owcę”, ale i tak jestem zadowolony, nie mogę tak wielu książek w krótkim czasie drukować w jednym wydawnictwie.
wtorek
PODYSKUTUJ: