poniedzialek

wczoraj powrot kolejka… ma w sobie cos sympatyczngo ta podmiejska kolejka ..

dzisiaj rano elektrowstrzasy…cale te przgotowania w półśnie …juz na stole slysze jak lekarka, czy pielegniarka wola, ale mi oczko poszlo..

I znowu fatalnie sie czuje po zabiegu, fizycznie i psychicznie, to pierwsze mija, drugie nie. Wbrew sobie ide na spacer, wiosna kwitnie tez przeciwko mnie. Przy jednym z budynkow spotykam Ewe, za pierwszej mojej tu bytnosci byla na oddziale i teraz mi jej brakuje. Zalatwia tu sobie jakas psychoterapie.  Podbiega potem jej znajoma, ktora czyta teraz moja ksiazke o depresji by mnie wysciskac. Snuje sie potem po tym na wpol dzikim parku, przygnieciony soba.

Koszmarny dzien, co z tego, ze w oknie wiosna i jej zywe kolory. Juz po raz drugi na elektryczny zabieg reaguje wzmozona depresja. Jutro powinno byc lepiej…ale tu nic nie jest pewne…

 

PODYSKUTUJ: