poniedziałek

dołek po podróży, ale też związany z domowymi kłopotami, rodzina bywa udręką. Mam już gotowy felieton do Przeglądu, jak zwykle podróż podrzuca mi tematy, ale też nadwątla moje słabe akumulatory. Pocieszałem się tenisem, wielka radość oglądania dwóch finałów US Open. Utknąłem z pisaniem opowiadań, błędne koło, nie piszę ich bo się źle czuję, źle się czuje bo ich nie piszę. Brakuje mi też pisania wierszy, tu zupełna niemoc, jakbym ostatecznie zatracił ten dar, ale to pewnie złudzenie. Już miewałem takie stany. Ania Janko bardzo ciepło, nawet gorąco pisze o tomie „Przed zmierzchem” , ale inni, którym posłałem tomik nie są w stanie choćby napisać „dziękuje”. Nawet „dziękuję” zdaje się być już na wyczerpaniu. Ale Łukasz Nicpan też serdecznie o wierszach, więc nie wszyscy milczą.

We wtorek spotkanie ze mną w księgarni „Najlepsza”, na Żoliborzu, g 19, Cieszkowskiego 1/3, wejście od Słowackiego, prowadzi Justyna Sobolewska. Fajnie, że się zgodziła, że chciała.

 

 

 

PODYSKUTUJ: