piątek

wieczorem dotarłem do domu, męcząca podróż bo z przesiadką, a pociągi spóźniają się. Mam małą odporność na takie stresy podróży. Pociąg  z Legnicy do Wrocławia miałem po o 14, więc kilka godzin wałęsałem się po Legnicy, widziałem okolice promenady i rynek wieczorem, po spotkaniu, w nocy, podświetlone, wygląda to lepiej niż za dnia, ale są ładne miejsca. Stare budynki przeplatane tragiczną architekturą z lat 70. Spóźniałem się na śniadanie w hotelu, więc kawa w pączkarni na promenadzie z widokiem na gotycki kościół, co za widok, jego tez piłem. A pączki były jakże rozmaite, rumiane, pachnące nowością. ale oprałem się im. Coraz bardziej mi smakuje niejedzenie potraw na, które mam wielka ochotę.

Wczoraj spóźniony pociąg dowiózł mnie z Gliwic do Legnicy, na peronie czekała dyrektora biblioteki i miły pan z samochodem, który dobrze czytał na spotkaniu fragmenty „Domu pisarzy” . A dworca od razu na spotkanie. Piękne stary budynek biblioteki. Najpierw wręczanie „Domu pisarzy…”, ludziom zasłużonym dla oświaty w Legnicy.  Potem spotkanie, , Pani Małgorzata, dyrektorka zadawała pytania,  dobrze dobrane, uzupełniane czytanymi fragmentami książki i moimi odpowiedziami. Czułem się pewnie, swobodnie .Potem podpisywanie książek, była pani, którą pamiętam sprzed dwóch lat, mieszka w Legnicy na ulicy Jastruna.

Gorzej bym zniósł trudy podróży, gdyby nie pamiętniki Alberta Speera, rewelacyjna lektura. Główny architekt  Rzeszy, odpowiedzialny za gigantyczny program zbrojeń, zaufany Hitlera, inteligentny, wrażliwy, bliski wszystkich ważnych zdarzeń w czasie poprzedzającym wojnę i podczas niej. Masa faktów, ale też wnikliwych analiz. Czytałem kiedyś jego „Dzienniki ze Spandau”, siedział w tym więzieniu przez 20 lat . Tez rewelacyjne. Pożyczyłem je komuś i je straciłem. Speer, zbrodniarz uczciwy i wrażliwy.

 

PODYSKUTUJ: