poniedziałek

Obudziłem się wczoraj, jakby przejechał mnie czołg.Reanimował mnie mecz finałowy Australian Open, mój faworyt, młody Austriak Dominik Them przegrał, co odebrałem bardzo osobiście, ale jakoś sobie z tym poradziłem, wieczorem byłem już jak prawie zagojona rana, prawie blizna.

Z pasją czytam „W stalowych burzach” Ernsta Jungera, pamiętnik i dziennik, z okopów I wojny światowej, jaka piękna rzeźnia. Kilkakrotnie przez lata poprawiał tą książkę, usuwając pangermański nacjonalizm, ale został zachwyt mordem. Trudno się jednak od tego oderwać.

PODYSKUTUJ: