poniedziałek

Ewa wcześniej wiezie Antka, a ja później Frania na rozpoczęcie roku szkolnego, chodzą teraz do dwóch szkół, ale po sąsiedzku, to w związku z tą nieszczęsną reformę . Psuje wszystko psują. Wszędzie na ulicach tłumy dzieci w białych koszulkach. Jest w tym coś uroczystego i optymistycznego.

Elżbieta Ficowska, wdowa po poecie pisze do mnie. Dostała od kogoś w prezencie mój tomik i poruszona nim. Elżbieta była już dorosła, gdy dowiedziała się, że jej rodzicie byli przybrani, a ona jest dzieckiem holocaustu.

PODYSKUTUJ: