poniedziałek

mała obniżka nastroju po powrocie, jak zwykle siadają mi akumulatory.

Bardzo miły list Łukasza Nicpana, dobrego poety, w reakcji na mój nowy tomik. Dzwoni też poeta Józek Kurylak, ciekawie mówi o mojej poezji, napisze długi list, znam go do czasów studiów, największy dziwak jakiego znam, zanurzony po uszy w sztuce, człowiek nie z tej ziemi. Ale to wszystko ludzie, którym posłałem książki. Ktoś ze Stanów pisze serdecznie o moich opowiadaniach, ale generalnie poczucie, że pies z kulawą nogą nie obwąchał starannie moich książek. Co z tego, że krytyka umarła.

We wrześniu jadę do Przemyśla na festiwal poezji, byłem na nim już wielekroć, też w latach 70 i 80, Magiczne miasto, bardzo go jestem ciekaw teraz.

Kończę felietony do Przeglądu i Zwierciadła.

Dzień w domu, sennie i jałowo, pewnie reakcja po podróży. Jutro grozi mi podobny dzień.

PODYSKUTUJ: