poniedziałek

dzień czyszczenia duszy komputera. Pół dnia u informatyka. Nic mu nie dolegało, ale już był czas na sprzątnie. Więc kilka godzin bez niego. Jakoś głupio. Zabrałem się nareszcie za porządkowanie archiwów ojca, mamy i moich . Ręce po łokcie w kurzu. Miałem psychiczny na to blok a tu takie odblokowanie. Za to w jakiejś książce do oddania,  znalazłem list do Ojca pisany przez Adolfa Rudnickiego. Niezwykle ciekawy, z lat 50, żółty papier się kruszył w rękach.

Za chwilę do telewizji chociaż późno, nagranie na środę, czyli jak to się mówi w tv do puszki.

Wczoraj w nocy, czytałem już kiedyś czytane listy Van Gogha do brata. Niezwykle przejmujące .  Szukałem u niego depresji do swojej książki, ale myślę, że on miał chyba raczej schizofrenię.

PODYSKUTUJ: