piątek

Zakaz sprzedaży „pigułki po ” bez recepty. Moja żona mówi: ” zaraz zakażą rozwodów”. Myślę: a pożary będą gaszone tylko święconą wodą.

Dzwoni M. Głos zmieniony. Spotkaliśmy się kiedyś serdecznie z nim i z jego żoną, byli naszymi sąsiadami. Dawno się nie widzieliśmy, z naszej winy. Mówi że ma raka, dowiedział się trzy tygodnie temu, są już przerzuty do kości. Jestem wstrząśnięty.

M. ma ośmioletniego synka, tak mi zal dzieci, które muszą stanąć twarzą w twarz ze śmiercią rodziców. Kto to wymyślił?

Nędznie się czuję, a muszę jechać w burą mgłę, podziurawioną przez mżawkę, do centrum w korki tłok i ścisk. Spotkanie w Empiku,w Juniorze.

Promocja książki Janusza Wiśniewskiego, w której jest moje opowiadanie, jakby w odpowiedzi na jego nowelę.   Było miło, bo Janusz Wiśniewski to uroczy człowiek, spotkałem go raz, bodaj osiem lat temu, ale zaiskrzyło wtedy między nami. Przypomniał mi, że potem pisaliśmy do siebie maile, o czym zapomniałem. Mam wielką łatwość zapominania wszystkiego.

 

PODYSKUTUJ: