piątek

rano niefortunna kąpiel pod prysznicem. Już byłem pod wodą, gdy odkryłem, że zapomniałem przewiesić ręcznika przez kabinę., wiec mokry idę po ręcznik. Wracając pośliznąłem się bo po mojej wycieczce zrobiły się małe kałuże. I wywinąłem orła. Zabolało mnie lewe biodro, czyli to, do operacji, które poprawiło się gdy teraz pobolewa mnie prawe, operowane. Utykam teraz na oba biodra. Kiepsko. Niepokój, że nie będę mógł pójść na marsz niedzielny, ale pójdę nawet o kulach, Szwejk jechał na wózku inwalidzkim na I wojnę światową.

Praca nad „Abecadłem” , ciągle wymyślam nowe hasła. Choćby „Masłowska Dorota” I rozpacz, że gdzieś mi zaginęły listy, niebywałe listy jakie przez kilka miesięcy wymieniałem z Dorota, gdy miała 17 lat. Najpierw znajduję jej „dzienniki”, nigdzie nie drukowane , potem listy, jaka ulga. I tak nie zgodzi się na druk tych tekstów, nie szkodzi. Mały kawałeczek dam w „Abecadle”.

PODYSKUTUJ: