piątek

zawracanie głowy z Chryslerem, wpada Robert, jedziemy na parking Lidla, Robert niemal rozbiera silnik, ustala, że rozrusznik do wymiany i ewentualnie alternator. Jest geniuszem technicznym, ale nie wyczaruje tych części. Bierze mnie na hol i silnik zapala. Do Rajmunda, zostawiam mu samochód.

Mój świerk w oknie ugina się pod ciężarem śniegu.

PODYSKUTUJ: