piątek

Jeszcze w jakimś dworku na ciastku, Antos i Franio,

Powrót w deszczu i w słońcu.

W domu informatyk – winny był przewód, że komputer nie chciał ożyć. Jaka ulga.

Przepraszam za więcej niż zwykle błędów w moich ostatnich wpisach, zwykle też ich za wiele, ale nie mając komputera, stukałem jednym palcem na telefonie, a opuszki palców mam mało subtelne.

PODYSKUTUJ: