Piątek

Zuzanna Łapicka nie żyje, córka Andrzeja, pamiętam jak dzisiaj, jest 68 rok, spaceruję z nią ulicami śnieżnego Zakopanego, miała wtedy 16 lat, ja 18. Przez lata byliśmy blisko. Coraz więcej bliskich z mojej młodości odchodzi. Z Zuzanny najlepiej pamiętam jej głos , szczególny, melodyjny.

W „Czarnej owcy”, Paweł wrócił ze Szwecji, był tam niemal pół roku, ciężko chorował. Skulony w sobie, ale serdeczny. Wydawnictwo miało wigilię, chciał abym został, ale musiałem wracać do domu, bo z Antosiem na terapie do centrum. Nieco się zacina. To też pewnie ma po mnie. Pociągiem w obie strony, w centrum mrok, tłok, błoto, smog. U nas jednak o wiele przyjemniej.

Kilka dni temu zmniejszyłem dawkę leku i dzisiaj poczułem, że odpływam, więc wróciłem. Narkoman.

PODYSKUTUJ: