niedziela

i znowu nocny dramat, nie śpię do piątej rano kotłowany przez myśli. A za dnia byłem w stanie zasnąć w każdej chwili. To zaczyna być duży problem.

Czytam swoje wiersze w pliku ” Wiersze Nowe”. Zbieram je od dwóch lat. Nie mając o nich najlepszej opinii. A teraz czytam je z satysfakcją. To jest poezja. Pond 50 stron. Jeden z nich, wbrew zimie, wiosenny.

Do przechodzącej

Jest wypełniona sobą
Jak ryba jeziorem
Jak jezioro niebem
Piękna osiemnastoletnia
Wiatr rozwiewa jej włosy
Słońce pieści jej nogi
Jej skrzydła trzepocą na wietrze
Wiatr się srebrzy i złoci

Mam sto lat
A może i więcej
Patrzę na nią
Siedząc na ławce w parku
Który oszalał od wiosny

PODYSKUTUJ: