śniadanie wielkanocne na Żoliborzu u Iwonki i Pawła, zmienione w późny obiad. Piękne mieszkanie, piękny stół, pyszne jedzenie. Nasze dzieci bawią się z Marcysiem, długie dyskusje, oczywiście na temat gier komputerowych. Kot Edzio, kot angielski, popielaty, jak zabawka. Można z nim wszystko robić. Widok myszy pewnie bardzo by go przeraził.
Paweł bardzo chce wydać mój „Album rodzinny.” Chciałem w PiWie lub w Czytelniku, ale pewnie by grymasili, a tu mam luksus pewności. Przepisuję wiersze, chcę aby było mniej więcej po 30 utworów jednego autora.