niedziela

czuję się, jakbym był na przymusowych wakacjach.

Tyle słońca było dzisiaj. Chciałem zabrać dzieci na wycieczkę samochodową, śladem nowych warszawskich wieżowców. Franio bardzo oponował, okazało się, że boi się koronowirusa.

Lęk i niepokój w skali globalnej. Jak to wpłynie na świat? Znacznie, nieznacznie, w ogóle? Na polską politykę? Nie liczę tu na złagodzenie obyczajów.

PODYSKUTUJ: