niedziela

rano czuję się jednak mdło, to mdłości duszy…nie czuję tego późnym wieczorem…Gdybym nie mógł wchodzić w komputer i w swoje teksty, czułbym się zagubiony. Jak zaczynam pisać odzyskuję życie.

Cała ta sytuacja polityczna powoduje dyskomfort duszy, jakby coś uwierało w środku. To nie tylko mój problem. Od dziesiątków, setek ludzi mam podobne informacje. Tak było w stanie wojennym. Tak to przesada, gruba przesada wiem. Ale tak jest. Miliony ludzi w Polsce czują się teraz niekomfortowo. Ale oczywiście mona też powiedzie, że milionom ulżyło, a wcześniej się męczyli.

Ewa z dziećmi do kina…i znowu ona, a ja zaszyty w domu, widzieć i widzieć jak ciężkie ona ma życie ze mną, a przecież jakby poprosiła pojechałbym ja. Poszedłem sam na mały spacer, obok las, dzieli mnie nie od niego nie gruba szyba, ale cienka szybka , a jednak dzieli.

B. kłopoty z komputerem B . jak zawsze niezawodna i serdeczna . Wdzięczny jestem facebookowi i losowi, że poznałem takich ludzi.  B. przypomina mi, i ma nawet do mnie żal….że we mnie najważniejsza jest poezją i że nie mogę jej zaniedbywać, ma rację.

ze zgrozą widzę, że już niemal kończę swój ” Literacki przewodnik  po depresji.” Napisałem  tą książkę w niezwykle szybkim tempie, jej zarodek rósł przez kilka miesięcy, ale reszta to wynik ostatniego miesiąca.  Trzeba być nie w czymś, a na granicy czegoś, by o tym tak szybko pisać. Ze zgrozą, bo boję się, że jak skończę otworzy mi się pustka.

Jakaś śliczna dziewczyna z Łodzi, po architekturze wnętrz, śle mi wiadomość ze słowami ….Wujku..potem nadsyła drzewo geneologiczne..bardzo daleko nam do siebie, ja mi do sójek na świerku w moim oknie, ale  chętnie ją przytulę rodzinnie…

 

PODYSKUTUJ: