Niedziela

zwlekam się z łóżka zbyt późno, dźwigając zbyt wiele. Po prysznicu od razu do komputera, gdzie odzyskuję z złudne poczucie że panuję nad życiem.

Dzisiaj miałem dwa masaże. Jeden zrobił mi Antoś, kwadrans, za cztery złote. Franio jest droższy, wziął złotych pięć. Antoś masuje już całkiem fachowo. To był najmilszy moment dnia.

Wysłałem felieton o Bablu do Zwierciadła.

Wydrukowałem wszystkie swoje opowiadania, 140 stron i czytałem je wczoraj i dzisiaj. Kilka wcześniej odrzuciłem. Ciekawe, że w druku widzi się więcej niż na ekranie, ale nie ma wiele poprawek. Do południa byłem krytyczny, pod wieczór bardziej przychylny.

PODYSKUTUJ: