czwartek

Daremna próba kupienia spodni. Jak jest wielki wybór, podnoszą się znacznie nasze wymagania i wcale nie jest łatwiej. Nie znoszę przymierzania spodni, wielce to kłopotliwe. Znam jednak większe dramaty.

Nadal czytam książkę po redakcji, celne uwagi redaktora.Jak ich wiele autor jest upokorzony, jak ich nie ma, to znak,że redaktor jest kiepski.

Dręczę się nie mając pomysłu na kolejne opowiadanie dla dzieci.Mam już 13. I zaparcie

Czując się dobrze, sięgam wzorkiem dalej, aż po horyzont, wtedy ogrania mnie trwoga, większa niż kiedy udręczony jestem jak żółw, który widzi niewiele poza swoją kwadratową głową.

Tonę w wierszach Leśmiana. Wszystko w nich wydaje się naturalne i nieuchronne, też rym. Nie ustępuje tu Mickiewiczowi. Chociaż trafne jest, co mu powiedział jakiś jego znajomy. „W każdym wierszu powinna być jaką rodzynka, a pana wiersze składają się z samych rodzynek.” To dlatego Adam Ważyk  mówił mi: czy nie robi się panu duszno, jak pan czyta te wiersze. Siedział na krzesełku w szpitalnym szlafroku, w 1972 roku. Rym jest tu przypadkowy.

 

PODYSKUTUJ: