czwartek

gęsty stan jak na rozrzedzenie spotkań w jakim żyję …Do Iskier do Uchańskiego, zawsze gęsta z nim rozmowa, łapiemy swoje myśli w locie.  O znajomych i nie znajomych. O mojej Iwickiej, którą odłożyłem by mi ostygła , o książce Karpińskiego o Heniu Krzeczkowskim. I oczywiście kto umiera na raka …prawie wszyscy..Wynoszę od niego jak zwykle z workiem książek. Na ulicy zaczepia mnie niewysoki, okrągły człowiek o myślącej twarzy. Pyta serdecznie jak się czuję. Tak pyta jakby dobrze wiedział, że czułem się źle i byłem prawie po tamtej stronie. Ja jak to ja oczywiście nie poznaje kto to. Znamy się ze Superstacji. Prawicowo konserwatywny, w rozmowach przed kamerą często z nim się nie zgadzałem. Ale wydawał mi się uczciwy.  Przestałem tak uważać, gdy dowiedziałem się, że wszedł  do zarządu  pisowskiego radia. Pytam go o to. Mówi, że podał się do dymisji. Nie dało się. Szefowa programu powiedziała mu, że radio ma być rządowe.

Oddaję do naprawy GPS …potem do „Czarnej Owcy”, do Pawełka. Martwię się serdecznie o niego. Nie jest zdrowy i to widać. Mówię, że piszę dla niego nową powieść, a końcu wymyśliłem  tytuł,  chyba dobry, ale nie zdradzam tego, by mi nikt nie ukradł.

W pobliskim sklepiku rybnym, z Kaszubką która go prowadzi,  dogaduję się, że mamy paranoję polityczną.

PODYSKUTUJ: