Jestem jeszcze w półśnie…dzwoni Wojtek….myślę Eichelberger , bardzo miło…po chwili jednak uznaję, że to nie jego głos, więc Wojtek Badowski, syn dozorcy z Ulicy Iwickiej, mamy kontakt od czasu mojej książki „Dom pisarzy…”, dopiero po kilku minutach odkrywam, że to Wojtek Fibak. Bardzo serdeczny, ciepły telefon. Jest daleko, dzwonił z plaży, z jakiegoś ciepłego kraju.
Małgosia Olton u nas, Ewa zrobiła smaczną i ładną kolację, Małgosia zawsze na wysokich obrotach, z córką Zosią, rówieśnicą Frania, dzieci już prawie nie dzieci grają teraz w Monopoli. Zostawiłem panie same, by sobie pogadały od serca.
Czytam swoje nowe wiersze w pliku „Nowe wiersze”, na pewno ponad 100 , starzenie się, umieranie, bardzo to monotonne, niemal obsesyjne. Właściwie połowę wierszy powinienem usunąć, ale trochę żal. Wszystkie jednak żyją.